Jesień przyniesie nowe wyzwania. Wszyscy musimy się odnaleźć w nowej, COVIDowej rzeczywistości. Prowadzenie zajęć, diagnoz, terapii musi się odbywać z zachowaniem odpowiednich środków – musimy zadbać zarówno o bezpieczeństwo naszych podopiecznych, jak i o swoje własne. Przygotowałam więc subiektywny przegląd środków ochrony osobistej – być może ułatwi Wam on podjęcie decyzji jakie rozwiązania są dla Was najlepsze. Chciałabym jednak zaznaczyć, że nie analizuję ich pod względem skuteczności – nie wchodzę w dyskusję czy przyłbica chroni mniej niż maseczka, a bardziej niż półprzyłbica. Skupiam się na aspekcie wygody w użytkowaniu oraz użyteczności w naszej pracy.
Maseczka bawełniana – w naszej pracy raczej się nie sprawdzi – zasłonięta twarz uniemożliwi wykonywanie większości naszych obowiązków. Można mieć taką w zanadrzu, np. gdy prowadzimy obserwacje dzieci w grupie.
.
ZALETY:
- łatwo dostępna,
- wielorazowego użytku,
- tania (ok. 10-20 zł).
WADY:
- nie widać w niej dobrze twarzy,
- należy często ją prać,
- oddychanie i mówienie jest w niej utrudnione,
- nie można jej „zdezynfekować” na miejscu, więc zabieramy wszystko do domu,
- niektórym nasilają się problemy skórne,
- maseczka wyciera makijaż – zdjęta wygląda wtedy nieestetycznie i jej ponowne użycie nie należy do przyjemności (jest wręcz niewskazane).
Maseczka jednorazowa – jak nazwa wskazuje, jednorazowa. Gdybyśmy chcieli stosować się do instrukcji prawidłowego korzystania z niej, musielibyśmy zmieniać ją co 15-30 minut (słyszałam różne wersje). W naszym przypadku sprawdzi się, gdy będziemy chcieli dodatkowo zabezpieczyć się podczas przeprowadzania pewnych czynności, np. podczas badania czy wykonywania masażu.
.
ZALETY:
- jednorazowa – odpowiednio stosowana i często wymieniana spełnia swoją funkcję,
- higieniczna (bardziej niż bawełniana),
- nie wymaga prania – po użyciu jest wyrzucana.
WADY:
- nie widać w niej dobrze twarzy,
- jednorazowa – należy często ją zmieniać,
- w zależności od tego jakiej jakości towar uda nam się zdobyć, możemy mieć problem z trwałością gumek lub sznureczków (w niektórych modelach często się zrywają),
- drogie (koszt pojedynczej sztuki waha się od 0,5 – 1,5 zł),
- oddychanie i mówienie w niej może być utrudnione,
- bywa, że są trudno dostępne lub wątpliwej jakości,
- przyczynia się do produkowania większej ilości odpadów.
Maseczka „z okienkiem” – nie miałam okazji przetestować jej osobiście, ale to rozwiązanie mnie nie przekonuje. W maseczce bawełnianej szybko robiło mi się duszno (szczególnie w upalne dni). Wstawienie plastikowego okienka prawdopodobnie nie poprawia przepływu powietrza, a wręcz przeciwnie, zmniejsza dopływ tlenu. Ale może się mylę? Chętnie poznam wasze opinie na ten temat.
.
ZALETY:
- widać w niej większą część twarzy (usta),
- wielorazowa,
- w zależności od modelu, można dostać takie z troczkami, które umożliwiają dostosowanie wiązania do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika,
- tania (ok. 20 zł).
WADY:
- należy często ją prać (nie wiem jak to się ma do trwałości plastikowego okienka),
- nie należy używać chemicznych środków dezynfekujących (mogą spowodować utratę przeźroczystości pleksi),
- oddychanie może być w niej utrudnione,
- „okienko” może zaparowywać (podobno przetarcie pianką do golenia niweluje problem),
- nie można jej w całości „zdezynfekować” na miejscu, więc zabieramy wszystko do domu,
- niektórym nasilają się problemy skórne.
Półprzyłbica (mini przyłbica) – mój zdecydowany faworyt w tym zestawieniu. Producenci prześcigają się w pomysłach. Na rynku dostępne są przeróżne opcje. Część mini przyłbic opiera się na nosie (paseczki czy oprawki wykonane z różnych materiałów), część na brodzie. Podobno mini przyłbice opierane na brodzie są niewygodne, ponieważ podczas mówienia „szybka” również się porusza, często odsłaniając nos. Są dostępne wersje na paseczkach, gumeczkach lub posiadające plastikowe podpórki. Osoby z problemami skórnymi mogą doświadczyć nasilenia objawów. Jeśli chodzi o półprzyłbice na paseczkach, materiały jakie wypróbowałam to filc oraz Alcantra (nie znam się, ale materiał bardzo przyjemny w dotyku, w dodatku podbity „gąbeczką”). Niestety maseczka z filcem okazała się za duża (źle się zmierzyłam), dodatkowo nie przepadam za filcem na gołej skórze i w związku z tym korzystam z niej rzadko. Plusem jest wszyty w nosek drucik, który umożliwia dobre dostosowanie maseczki do twarzy. Półprzyłbica na Alcantrze jest chyba najwygodniejsza. Jej minusem jest odklejająca się gąbeczka na brzegach (ale podkleiłam klejem i jest ok).
ZALETY:
- wielorazowego użytku,
- brak problemów z oddychaniem oraz widocznością twarzy,
- kompaktowa i bardzo lekka,
- tania (od 13 do 30 zł za sztukę, średnio ok. 25 zł)
- łatwa w czyszczeniu – można przeprać ją ręcznie w pracy i tam zostawić do wyschnięcia,
- po praniu krócej się suszy niż maseczka bawełniana,
- niektóre posiadają profilowany nosek (drucik wszyty w górnej części),
- można z niej korzystać nosząc okulary,
- elementy przylegające do twarzy wykonane z różnych materiałów (można wybrać najbardziej komfortowy dla nas),
WADY:
- nie należy używać chemicznych środków dezynfekujących (mogą spowodować utratę przeźroczystości pleksi),
- mnogość rozwiązań sprawia, że możemy trafić na model niewygodny lub dla nas nieprzyjemny w użytkowaniu,
- szybka z pleksi jest delikatna, podatna na zgniecenia (jedną wrzuciłam z rozpędu do torby… teraz służy jako zapasowa maseczka w aucie, na szybkie zakupy),
- jakość zależna od producenta – ja ze swoich korzystam już kilka tygodni i powoli widać ich sfatygowanie.
Przyłbica – podziwiam wszystkich, którzy muszą w niej pracować na co dzień, czy to pandemia, czy nie. Rzeczywiście chroni całą twarz, również oczy, mocowana może być na różne sposoby – na gumce, oprawkach okularowych… Jednak u mnie nie do końca się sprawdziła. Wielogodzinny ucisk gumki powodował bóle głowy, a szyba przed oczami powodowała ich zmęczenie (noszę soczewki kontaktowe – miałam wrażenie, że oczy szybciej wysychały, a światło, które „gra” na szybie, w połączeniu z dyskomfortem spowodowanym suchością, potęgowało problemy z bólem głowy i ostrością widzenia). Dodatkowo, podczas zajęć grupowych byłam źle słyszana, a mój głos był zniekształcony. W terapii indywidualnej to zupełnie nie przeszkadzało, ale w dużej sali… przez chwilę myślałam, że przez czas kwarantanny straciłam swoją „moc” i dlatego dzieci mnie nie słuchają, a to był problem akustyczny:P Przyłbice dostępne są też na oprawkach okularowych (zamierzam zaopatrzyć się w taki egzemplarz, bo możliwe, że to rozwiąże problem z bólem głowy) oraz na opaskach, które posiadają dodatkowe ozdoby – uszy, korony – to ciekawa opcja dla osób pracujących z małymi dziećmi:) Uwaga! Pleksi, z której wykonane są przyłbice często jest bardziej sztywna i grubsza (od tej używanej w mini przyłbicach) – udało mi się jedną połamać, gdy upadła mi na podłogę. Smutek tym większy, że do najtańszych nie należała:(
ZALETY:
- wielorazowego użytku,
- łatwa w czyszczeniu, można przeprać ją ręcznie w pracy i tam zostawić do wyschnięcia,
- po praniu krócej się suszy niż maseczka bawełniana,
- brak problemów z oddychaniem oraz widocznością twarzy,
WADY:
- problem ze słyszalnością podczas pracy z grupą, w dużych pomieszczeniach,
- modele na gumkach mogą się zsuwać, rozluźniać,
- nie należy używać chemicznych środków dezynfekujących (mogą spowodować utratę przeźroczystości pleksi),
- może być niekomfortowa w użytkowaniu (uciskowe bóle głowy),
- duży rozstrzał cenowy, raczej droższa inwestycja (od kilku do nawet kilkuset złotych, średnio 35-60 zł),
- może nasilać problemy skórne (czoło),
- zdarza się, że psują fryzurę:P .
Wszystkie wymienione wyżej maseczki oraz przyłbice można znaleźć na Allegro. Ponieważ wybór jest ogromny, a każdy ma inne potrzeby, nie sugeruję konkretnych sprzedawców.
Jako ciekawostkę chciałabym dodać, że wszystkie wymienione wyżej środki ochrony dostępne są również w wersji „dla dzieci”. Sugeruję rodzicom, że jeśli mają jakieś obawy, zawsze mogą zaopatrzyć dzieci np. w półprzyłbice. W połączeniu z przesłoną z pleksi na blacie biurka, półprzyłbicą na mojej twarzy oraz pozostałymi stosowanymi środkami ostrożności, takimi jak wietrzenie pomieszczeń, dezynfekowanie powierzchni i materiałów, używanie jednorazowych rękawiczek i szpatułek, przyczynia się to do minimalizowania ryzyka zakażeń.
Mam nadzieję, że zestawienie się przyda, a wybrane środki będą się dobrze sprawować.
Życzę wszystkim dużo zdrowia!