Chłodne poranki przypominają dobitnie, że nadchodzi jesień. Już niedługo w pewnej kawiarni pojawi się dyniowe latte, a z szaf wyjmiemy ciepłe swetry. Wieczory spędzane pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty… rozmarzyłam się:) A na zajęciach? Deszcz, las, jeże, wiewiórki i oczywiście liście.
1. Nastrój jesienny wprowadzam wykorzystując kilka obrazków przedstawiających krasnoludki w lesie. Opowiadam o tym, gdzie mieszkają, co robią, jakie mają zwyczaje, jak wygląda ich dzień. Skupiam się również na tym, bym zbudować odpowiedni klimat, wspominając opadające liście, poranne mgły, kolory dominujące w przyrodzie.
2. Ćwiczenia artykulacyjne.
Chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że znów sięgam po minki artykulacyjne. Tym razem będą to kolorowe listki. Nowością jest sposób ich prezentacji. Do długiej kartonowej rolki przykleiłam plastikowe haczyki. To moja gałąź, na której wieszam przygotowane minki. Dzieci podchodzą, zdejmują listek i razem ze mną prezentują ćwiczenie. Dodatkowo, można tą pomoc wykorzystać do ćwiczeń oddechowych..
3. Ćwiczenia słuchowe.
Z czym kojarzy nam się jesień? Spacer po suchych liściach, deszcz uderzający o szyby, wiatr poruszający koronami drzew… Puszczam dzieciom dźwięki i proszę, by spróbowały zgadnąć, co takiego słyszą.
4. Piosenka z pokazywaniem.
Moje nowe odkrycie, czyli genialna Kasia z Muzykat.com, która przygotowała piękną jesienną playlistę. Już wiem, że będzie to mój soundtrack na najbliższe tygodnie. Utwory są proste, a dźwięki przyjemne – nareszcie trafiłam na muzykę, która nie jest przaśna i festynowa. Słucha się jej z czystą przyjemnością.
5. Opowiadania, piosenki i inne dobra na jesień.
Chciałabym Wam polecić „Vademecum przedszkolnych zabaw. Jesień. Gotowe elementy do kreowania atrakcyjnych zajęć” z Bliżej Przedszkola – aktualnie (koniec sierpnia), książka kosztuje 37 zł zamiast 49 zł. Wiosnę i Zimę można teraz dorwać w tanich księgarniach w niższej cenie, ok. 29 zł. Generalnie ceny zmieniają w zależności od pory roku, więc warto zaopatrzyć się w kolejne części przed sezonem. Można też zakupić cały pakiet. Najlepiej pracuje mi się właśnie z jesienną częścią. Może dlatego, że wpisuje się w mój prywatny kalendarz tematów.
Mamy tu opowiadania, wiersze, zabawy, zabawy inspirowane piosenkami, zabawy paluszkowe i masażyki, opowieści rytmiczno-ruchowe i słowno-ruchowe, zabawy logopedyczne i artykulacyjne, ćwiczenia gimnastyczne, zagadki, zabawy w języku angielskim.
6. Zabawa ruchowa i trening słuchowy w jednym.
Na jakieś promocji w markecie budowlanym zakupiłam folię malarską w ilości niemalże hurtowej (mozna też skorzystać z chusty animacyjnej, ale szum folii robi dodatkowy, jesienny klimat). Z bibuły wycięłam tonę pomarańczowych i żółtych liści. Do tego przygotowałam utwory z płyty „Trening słuchowy Magdaleny Krawczun ” – „Wysoko-nisko” oraz „Szybko-wolno”.
Dzieci siadają w kółeczku. Rozkładam folię tak, by każdy mógł chwycić za jej brzegi. Na środek folii rzucam wycięte liście. Dzieci muszą poruszać folią, uwzględniając to co słyszą – gdy z płyty lecą wysokie dźwięki, podnosimy folię do góry i delikatnie nią poruszamy (staramy się, by liście z niej nie pospadały), gdy dźwięki są niskie, naszą płachtę trzymamy blisko podłogi. Analogicznie – gdy utwór jest szybki, energicznie poruszamy folią, a gdy zwalnia, my również uspokajamy nasze ruchy.
7. Zabawy wszelakie z liśćmi w roli głównej.
Sezonowa oferta w różnych sieciówkach, może zaowocować niesamowitymi pomocami do zajęć. Jeśli macie w okolicy sklepy, takie jak: Action, Tedi, Dealz, Flying Tiger czy bardziej popularne Pepco, Kik, warto do nich zaglądać. Uwaga, łatwo zbankrutować:) Żeby nie było, że nie ostrzegałam:P
W zeszłym roku upolowałam małe, drewniane listki w trzech kolorach (będą służyły do układania sekwencji), liście „materiałowe” (mają udawać prawdziwe, ale trzeba mieć poważne problemy ze wzrokiem, żeby dać się nabrać – ja postanowiłam, że na czas ich używania będę zdejmowała szkła kontaktowe:P) oraz duży drewniany liść, który zapewne miał być ozdobą, ale u mnie będzie służył za pomoc do ćwiczeń małej motoryki oraz lewopółkulowych (muszę dokupić kołeczki i zwędzić mężowi wiertarkę – będzie się działo:)).
8. Ćwiczenia oddechowe.
Dmuchanie na listki wycięte z bibuły lub papieru (tanie i jednorazowe wyjście, dobre na czas pandemii), na liście zawieszone na sznureczkach (mogą być papierowe i zalaminowane lub te „materiałowe”) to takie standardy. Ale dla ludzi o mocnych nerwach mam propozycję bardziej ambitną – kolorowanie jesiennego obrazka poprzez rozdmuchiwanie farby. Kilka kleksów, a ile zabawy:)
9. Praca plastyczna.
Potrzebny nam będzie obrazek „gołego” drzewa – pień, konary, gałęzie…zero liści. Te będziemy domalowywać opuszkami palców. Trochę farby i możemy zostawiać swoje odciski, tworząc jednocześnie małe arcydzieło.
A jak u Was przygotowania do typowo jesiennych tematów? Upolowaliście może coś ciekawego?